Pomocy dla Nuki i Oriona!
- Cel zakończony
wsparło 12 osób
117 zł (7.8%)
Wspaniali Darczyńcy - dziękujemy Wam za dar serca dla Nuki i Oriona. Dziękujemy również PANIOM z Dąbrowy Górniczej, dobrowolnie zaangażowanym w pomoc opuszczonym zwierzętom oraz skuteczne poszukiwanie rodziny adopcyjnej.
Nie ukrywam, że resztkami sił pokonałam drogę na spotkanie z PANIAMI . Spotkanie odbyło się w mieszkaniu zmarłej pani Eli.
W przeddzień mojej hospitalizacji zdążyłam osobiście poznać te wspaniałe kobiety, wytłumaczyć się z mojej poważnej niedyspozycji zdrowotnej i uzgodnić wspólny front działania. Reasumując pieski oraz koty do dnia adopcji pozostawały w mieszkaniu zmarłej właścicielki. Panie dzieliły się obowiązkami : karmieniem, podawaniem leków, wyprowadzaniem na spacery. Ogłoszenia adopcyjne oraz inne formy poszukiwania rodzin realizowaliśmy działając " na dwa fronty". Udało się! Widocznie pani ELA "z góry" pomagała nam interweniując u Najwyższego. Otóż zgłosiła się rodzinka, która jeszcze przed Świętami zapragnęła odwdzięczyć się losowi i podzielić się swoim wielkim szczęściem ze zwierzętami w potrzebie. Małżeństwo wybudowało dom i wprowadzało się do swojego nowego gniazdka tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Poznawszy traumatyczny los Nuki i schorowanego staruszka Oriona postanowili przygarnąć ich do siebie. Panie w moim imieniu przeprowadziły transport adopcyjny ( poprzedzony wizytą przed adopcyjną), za co jestem Im bardzo wdzięczna. Uprzednio wykonały Orionkowi badanie poziomu hormonów tarczycy i badanie poziomu enzymów trzustkowych. Kupiły dla Orionka kolejne porcje leków i karmę weterynaryjną "R.C" Koszt badania krwi, leków i karmy rozliczymy ze zbiórki aukcyjnej.
Pieski pojechały do nowego domu z ogrodem w Tychach. Ja opuściłam szpital dwa dni przed świętami. Do tej pory nie funkcjonuję na tyle sprawnie , aby już zagościć z wizytą po adopcyjną u nowej rodziny. Zapowiedziałam, że postaram się do nich dotrzeć z początkiem stycznia 2016r.
Jestem wzruszona zaangażowaniem dobrodusznych kobiet. Zdążyły również wyadoptować jedno kocię. Nawet zabrały panią Basię ( matkę zmarłej Eli ), aby naocznie przekonała się - że zwierzątko wędruje do naprawdę wspaniałej , odpowiedzialnej rodziny.
Wszystkim ludziom dobrej woli dziękujemy za zaangażowanie, za dobrowolnie przyjęty trud niesienia pomocy!!! Dziękujemy za darowizny finansowe!!!
Wizytę po adopcyjną opiszemy na blogu fundacji .
Życzymy DUUUŻO ZDROWIA w 2016 r !!!
Życzymy niegasnącego zapału do walki o lepszy byt naszych czworonożnych przyjaciół!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz