Wspaniali Darczyńcy - dziękujemy Wam za dar serca dla Nuki i Oriona. Dziękujemy również PANIOM z Dąbrowy Górniczej, dobrowolnie zaangażowanym w pomoc opuszczonym zwierzętom oraz skuteczne poszukiwanie rodziny adopcyjnej.
Nie ukrywam, że resztkami sił pokonałam drogę na spotkanie z PANIAMI . Spotkanie odbyło się w mieszkaniu zmarłej pani Eli.
W
przeddzień mojej hospitalizacji zdążyłam osobiście poznać te wspaniałe
kobiety, wytłumaczyć się z mojej poważnej niedyspozycji zdrowotnej i
uzgodnić wspólny front działania. Reasumując pieski oraz koty do dnia
adopcji pozostawały w mieszkaniu zmarłej właścicielki. Panie dzieliły się obowiązkami : karmieniem, podawaniem leków, wyprowadzaniem na spacery. Ogłoszenia
adopcyjne oraz inne formy poszukiwania rodzin realizowaliśmy działając "
na dwa fronty". Udało się! Widocznie pani ELA "z góry" pomagała nam
interweniując u Najwyższego. Otóż zgłosiła się rodzinka,
która jeszcze przed Świętami zapragnęła odwdzięczyć się losowi i
podzielić się swoim wielkim szczęściem ze zwierzętami w potrzebie.
Małżeństwo wybudowało dom i wprowadzało się do swojego nowego gniazdka
tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Poznawszy traumatyczny los Nuki
i schorowanego staruszka Oriona postanowili przygarnąć ich do siebie.
Panie w moim imieniu przeprowadziły transport adopcyjny ( poprzedzony
wizytą przed adopcyjną), za co jestem Im bardzo wdzięczna. Uprzednio
wykonały Orionkowi badanie poziomu hormonów tarczycy i badanie poziomu
enzymów trzustkowych. Kupiły dla Orionka kolejne porcje leków i karmę weterynaryjną "R.C" Koszt badania krwi, leków i karmy rozliczymy ze zbiórki aukcyjnej.
Pieski pojechały do nowego domu z ogrodem w Tychach. Ja opuściłam szpital dwa dni przed świętami. Do tej pory nie funkcjonuję sprawnie tak jak kiedyś. Dlatego każda forma pomocy w obecnej sytuacji jest również ratunkiem dla
mnie. Niestety czekają mnie kolejne pobyty szpitalne. Z tego powodu
gorąco proszę osoby wspierające nasze wysiłki dodatkowo o pomoc w
reklamowaniu potrzeb adopcyjnych zwierząt.
Jestem wzruszona zaangażowaniem dobrodusznych kobiet z Dąbrowy Górniczej. Zdążyły
również zaadoptować kocięta pani Eli.. Nawet zabrały panią Basię (
matkę zmarłej Eli ), aby naocznie przekonała się - że zwierzątka wędrują
do naprawdę wspaniałych , odpowiedzialnych rodzin.
ORION
NUKA
Wszystkim ludziom dobrej woli dziękujemy za zaangażowanie, za dobrowolnie przyjęty trud niesienia pomocy!!! Dziękujemy za darowizny finansowe!!!
Wizytę po adopcyjną opiszemy na blogu fundacji .
Życzymy DUUUŻO ZDROWIA w 2016 r !!!
Życzymy niegasnącego zapału do walki o lepszy byt naszych czworonożnych przyjaciół!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz