FOZ "Ulga w Cierpieniu" Fundacji Opieki nad Zwierzętami Skrzywdzonymi przez Ludz

wtorek, 29 lipca 2014

CTR MURZYN - za TM

Pięć lat SZCZĘŚLIWEGO ŻYCIA w dobrym, wspaniałym domu!!!. Prawdopodobnie PNN /Przewlekła Niewydolność  Nerek/ była konsekwencją sadyzmu ludzi używających psa do walk. MURZYN trafił do fundacji w "szczególnych" okolicznościach. Już widok mechanicznie spiłowanych zębów  (u trzyletniego psa) wskazywał na miejsce z jakiego udało mu się zbiec..... Niestety zrujnowane zdrowie pozwoliło mu pożyć szczęśliwie zaledwie pięć lat. Szkoda go. Był naprawdę wspaniałym , oddanym członkiem rodziny.

Rodzinie adopcyjnej dziękujemy za ofiarność i poświęcenie !






ŚPIJ SOBIE PIESKU - ODPOCZYWAJ - za TM już nie cierpisz............

................................................................................................................................

CYPISEK - swój los miał podobny do losu MURZYNA






poniedziałek, 28 lipca 2014

Moja Pani zmarła - pomóż mi

Moja Pani zmarła - pomóż mi

CEL : http://www.siepomaga.pl/f/ulgawcierpieniu/c/1607

Kochani - często bywa tak, że ukochany opiekun nagle odchodzi na zawsze. Śmierć przychodzi jak złodziej nocą i sieje spustoszenie. Tak też było ze starsza panią, która nigdy nie chorowała. Żyła sobie samotnie. Jej rodziną były zwierzęta: odratowany od śmierci głodowej kocurek Franek i dwie przybłędy foksterierowa EMI oraz mix pinczera małego PEREŁKA. Zaledwie miesiąc przed swoją śmiercią pani K. zadzwoniła do nas z prośbą o opiekę nad swoim stadkiem. Pierwszy raz wżyciu miała być hospitalizowana, po czym skierowana do Domu Opieki na pobyt stały. Nie zdążyliśmy zwierzętom znaleźć nowych domów. Adopcje na śląsku są poważnym problemem. Pani K. odeszła jeszcze w trakcie leczenia szpitalnego.




Już na BLOGU fundacji opisywaliśmy tę niecodzienną sytuację.
Teraz organizujemy opiekę dla 5-cio kilogramowej suczki pani K. pinczera małego - 8-letniej PEREŁKI. Perełka całymi dniami i nocami leży sobie na tapczanie w kuchni domu i bardzo tęskni......Przez uchylone okna słychać jej tęskne szczekanie. Tylko administrator nieruchomości ma prawo wejścia na ten teren. Dokarmia zwierzęta, wyprowadza na "siku"...niestety tylko dwa razy na dobę. Nie może częściej z powodu nadmiaru obowiązków. Zdecydowaliśmy wspólnie, że 20 lipca 2014r. pomimo braku środków finansowych przewieziemy suczkę do klinki w Zabrzu celem wykonania należnych badań diagnostycznych, czyszczenia ząbków i wykonania zabiegu sterylizacji. Uzgodniliśmy nasze działania z weterynarzem. Tylko w niedzielę administrator mógł poświęcić swój czas na realizację tego zadania.



Powalczmy wspólnie o dobry los dla małej. Ma te swoje osiem latek, ale w przypadku pieska małej rasy zapewne pożyje sobie jeszcze kilka lat... pod warunkiem, że znajdzie odpowiedzialny dom.


Na ile obowiązki nam pozwalają staramy się uzupełniać wpisy na BLOGU fundacji. Jeszcze raz dziękujemy za Wasze wielkie serca obficie wspierające finansowo pomoc zwierzętom w potrzebie.





Już po sterylizacji i usunięciu guzków. Zadowolona, z podniesionymi uszkami obserwuje jak robimy jej zdjęcia.




Za fachową usługę musimy zapłacić 802, 01 zł.. Tylko przy pomocy darczyńców damy radę !!! Z góry Wam dziękujemy!!!






środa, 23 lipca 2014

Rezultat - Bytomska kocia rodzina w potrzebie

Rezultat:

Bytomska kocia rodzina potrzebuje pomocy


Szczęśliwym trafem bytomska kocia rodzina znalazła już swoje domki. Kociaki przyszły na świat 9 maja 214 roku. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że wybawiciele kociej sfory zaadoptowali Kotusię Matusię, przeprowadzili sterylizację kotki na swój koszt, wykonali test diagnostyczny w kierunku białaczki (też na swój koszt) - który okazał się na szczęście ujemny.
Pozostała  trójka kociąt znalazła już swoje domki:
1- kotusia "Panna Łapka" ma dom w Radzionkowie
2-  kocurek "Uszko" ma dom w Radzionkowie
3 - kocurek "Nosek" ma dom w Tarnowskich Górach


Wszystkim darczyńcom serdecznie dziękujemy!!! Tylko z Waszym udziałem jesteśmy w  stanie pomagać zwierzętom. Fundacja działa bez dotacji, wyłącznie na podstawie  darowizn. Zapraszamy na BLOGA fundacji. Wpisy czynimy  w międzyczasie spełniania charytatywnych obowiązków.


Kocurek USZKO  w P.W. "ZWIERZAK" w Tarn. Górach kwestuje na rzecz bezdomnych zwierząt


W tej lecznicy w Tarnowskich Górach przy ul. Dąbrowskiego 7 wspaniała pani lek.wet. Elżbieta Figuła wspiera działania na rzecz bezdomnych zwierząt!!! Dziękujemy Jej w ich imieniu!!!



Panna Łapka ma dom w Radzionkowie





Kocurki USZKO i NOSEK bawiące się w Lecznicy i Salonie GROOMERSKIM


Tak rozrabiały w gabinecie lekarza


Samotność jest bardzo przygnębiająca


USZKO - kwestował na rzecz innych kotów - sam dom znalazł jako ostatni ze sfory.
USZKO ma wspaniały dom w Radzionkowie.
NOSEK został zaadoptowany w Tarnowskich Górach.

PANI DOKTOR ELŻBIECIE FIGUŁA DZIĘKUJEMY ZA OKAZANĄ POMOC!!!



wtorek, 22 lipca 2014

CD Kotusia szylkretowa - LALA w potrzebie

http://www.siepomaga.pl/f/ulgawcierpieniu/c/1599

Okocona 20 maja 2014 roku, szylkretowa drobinka śliczna kotka LALA NADAL czeka na dom. Została zabezpieczona antybiotykiem w zastrzyku z powodu wstępnych objawów kociego kataru.

Zabieg odrobaczenia, odpchlenia został przeprowadzony i udokumentowany. Test w kierunku wirusa białaczki zostanie wykonany zgodnie z wyznaczonym terminem. Zabieg sterylizacji zaplanowany został na miesiąc grudzień 2014 roku (wtedy kotusia osiągnie dojrzałosć płciową).

Wspólnymi siłami szukajmy dla LALI odpowiedzialnego domu! Za każdy podarowany grosz serdecznie dziękujemy!!!


Poniżej zdjęcia LALI z dnia 10 lipca 2014 r wykonane w trakcie badania lekarskiego :



Kontrola uzębienia, stanu zdrowia gardła


Badanie palpacyjne układu kostnego, tkanek miękkich, węzłów chłonnych


Pomiar temperatury


Nakładanie kropelek p/pchłom i kleszczom






SOS dla kocurka Franka ( wiek 2,5 roku)

02 czerwca 2014 r prosiliśmy:

KOCHANI MIŁOŚNICY KOTÓW - mamy problem:
Pani w wieku 72 lat (panna, bezdzietna) ma własne zwierzęta. Podeszły wiek i nagła utrata zdrowia (w planach hospitalizacja, potem Dom Spokojnej Starości) sprawiły, że Franek poszukuje nowego domu w dobrej rodzinie. Wraz z dr Anią odwiedziliśmy staruszkę i kota Franka. Kocurek - kastrat Franek, żyje sobie samotnie na piętrze domu.

Nie wychodzi. Boi się świata. Właścicielka nie oswoiła go z ręką człowieka. Jeżeli u dr Ani po wydaniu KOCIEJ RODZINKI zwolni się dla niego miejsce (przy fundacyjnym wsparciu finansowym) może również zaopiekuje się nim. Dorosły wypłoszony kot ... raczej potrzebuje rozsądnej rodziny od zaraz. Tylko skąd taką rodzinę wziąć?

Liczymy na Waszą inwencję i pomoc. Sytuacja wymaga natychmiastowego działania.


Wierzymy również na skromne wsparcie finansowe - wyżywienie, transport, opieka weterynaryjna, wypełniacz do kuwety. Zapraszamy na Bloga fundacji. Wpisami o naszej pracy staramy się utrzymywać kontakt z darczyńcami.


NIESTETY - W NIESPEŁNA MIESIĄC OD NASZEJ WIZYTY PANI K. ZMARŁA

 

REZULTAT: http://www.siepomaga.pl/f/ulgawcierpieniu/c/1484

SOS dla kocurka Franka



Drodzy DARCZYŃCY - w imieniu kocurka FRANKA dziękujemy za okazaną pomoc. Informujemy, że obecnie FRANUŚ nadal nie ma swojej rodzinki. Jest to dla nas bardzo przykre. Nikt nie chce przygarnąć "używanego kota". To określenie podłamało naszą wiarę w ludzi.
Franuś nadal jest  samotnikiem na 80 m/kw mieszkania. Wypatruje śladów życia przez szyby okien pustego domu. Administrator domu kocha zwierzęta . Oswoił go z ludzką ręką. Głaszcząc i przytulając na tyle na ile obowiązki mu pozwalają. Czasu nie ma dla niego zbyt dużo. Jednak tylko On ma prawo wejścia na teren nieruchomości. Naszym szczęściem jest fakt ,że pomimo iż sam ma psa i przez wiele godzin przebywa poza domem - przygarnął EMI suczkę średniego wzrostu .Po zmarłej Pani K. została jeszcze PEREŁKA dla której ogłaszamy zbiórkę CELOWANĄ.





Tak Franuś zaspokaja potrzebę miłości - wtulając się w ścianki swego kącika.
Franuś nie puszcza piętra domu.



A to jest zrozpaczona PEREŁKA głaskana przez administratora domu.
Perełka bardzo tęskni za swoją Panią.
Już ponad miesiąc wiedzie pustelnicze życie na parterze domu.
FOTO   z dnia 20 lipca 2014 r wykonane w Klinice Wet w ZABRZU.
Perełka została w lecznicy celem przeprowadzenia zabiegu sterylizacji i czyszczenia ząbków.


niedziela, 13 lipca 2014

Kotusia szylkretowa - LALA w potrzebie

Okocona 20 maja 2014r szylkretowa drobinka śliczna KOTUSIA LALA czeka na dom. Obecnie przebywa w DT u dr Ani w Tarnowskich Górach. Więcej informacji (adopcja wirtualna przed adopcją stałą na pokrycie kosztów weterynaryjnych) pod wskazanym numerem telefonu - 536 999 960  


LALA na pierwszej wizycie lekarskiej


LALA jest jednym z siedmiu kociąt "rozdanych" z powodu groźby utopienia. Stała się prezentem dla samotnego mężczyzny, rencisty dotkniętego bardzo poważnymi schorzeniami. Już w drugim dniu pobytu kotki w domu pana REMKA powstał poważny problem. Pan został zakwalifikowany do długoterminowej hospitalizacji. Dzięki życzliwości sąsiadki, emerytowanej pielęgniarki opiekującej się z dziewięcioma bezdomnymi kotami (na swoich 38 m.kw. mieszkania) - LALA trafiła do DT dr Ani.
Wspólnymi siłami szukajmy dla LALI odpowiedzialnego domu!

cd ELMO - skazany na poniewierkę

ELMO jest nadal psem specjalnej troski. Silne dawki leków p/lękowych nie wyciszają psa do tego stopnia, abyśmy mogli zostawić go w ogrodzie wyłącznie w towarzystwie innych czworonogów. Zdarzenie z 9 lipca 2014 r zmroziło nam krew w żyłach. Po podaniu 100 mg "Hydroxyzyny" + 100 mg "Luminalu" + 50 mg "Asertinu" - grzmot z nieba wyzwolił w psie  tak silną reakcję obronną , że Elmo pokonał ogrodzenie i biegł przed siebie na oślep byle "uciec przed burzą"... Pies biegł tak długo , jak długo  nad nim grzmiało niebo - leki nie działały! Odzyskaliśmy go w odległości 15-20 km od Tarnowskich Gór. Siedział przy leśnej drodze i wypatrywał pomocy. Czerwona obroża wchłonęła ulewny deszcz i zafarbowała mu sierść na karku. Najważniejsze, że nie doznał żadnego urazu fizycznego. Dzięki Ci Boże!


Zdyszany, wybiegany w lesie.


Od człowieka nie oddala się. 
Wypatruje go i na komendę wraca.


Lubi tarzać się w trawie.

ELMO PANICZNIE BOI SIĘ BURZY!!!
Piesek ucieka cały czas jak trwają grzmoty z nieba. Zatrzymuje się dopiero przy zmianie pogody.

ELMO uspokaja się w obecności życzliwego człowieka. Przebywając samotnie w pokoju mieszkalnym obłędnie demonstruje napady lęków izolacyjnych :
- rozgryza szelki
- gryzie własne łapki
- drapie drzwi
- gryzie plastikowe klamki okien
- wyrywa uszczelki ze skrzydeł uchylnych okna
- przegryza taśmy rolet okiennych
- wydala duże ilości moczu
- zamknięty w obszernym kojcu (zadaszonym) "sprężynuje" na tylnych łapach przez cały czas pobytu. Potrafi skakać kilka godzin, co grozi zerwaniem ścięgien i złamaniem szyjki kości udowej.

Dnia 31 maja 2014 r wrócił z adopcji z rozstrojem żołądkowo-jelitowym wywołanym błędami dietetycznymi. Na domiar złego zdolność utrzymania czystości stała się jego przekleństwem. Męczył się oczekując łaskawości wyprowadzenia go z kamienicy w celu opróżnienia się.. Karany za to ,że domagał się wyjścia popadł w rozstrój nerwowy!!!
Rozmowa z była właścicielką - to jedna wielka kłótnia. Szkoda słów.
Na adopcję będziemy musieli  bardzo długo czekać!!!

CD cd Kocur RAMBO - piekarski bojownik cały w bliznach prosi o pomoc

RAMBO - żyje jak w RAJU! Trafił mu się dom WIELKIEGO SERCA i wielkiej fachowości medycznej. Żal tylko, że wyniki analizy krwi wskazują na poważną chorobę. Jak na razie nasz bojownik kwalifikuje się na poważną dietę RENAL!!! Niby tego po nim nie widać .... zjada olbrzymie ilości barfu, rozrabia, ustawia sobie i podporządkowuje inne czworonogi, wyleguje się leniwie .... niestety wyniki badań nie kłamią. Jest źle! Smutne to ... Niech więc na końcu drogi życia pożyje sobie jak KOCI LORD!


Tak wypoczywa nasz wojownik

cd Bytomska kocia rodzina w potrzebie

Przekazujemy radosną nowinę : PANNA ŁAPKA ma dom w Radzionkowie. Oczekujemy  adopcji jej braci - kocurków NOSKA i USZKO.....niech los będzie dla nich łaskawy!


W wygodnym koszyczku pojechała do nowego domku


PANNA ŁAPKA w dłoniach nowej PANI
Bądź szczęśliwa w nowym domku!


czwartek, 3 lipca 2014

Obolały CZARUŚ - cały w głębokich ranach prosi o pomoc

Zdjęcia z dnia 12 czerwca 2014 r wykonane w pracowni RTG Kliniki Weterynaryjnej w Katowicach Brynowie dokumentują szybki postęp w leczeniu ciężkich obrażeń pokornego CZARUSIA :


Smutne oczka Czarusia proszą "POMÓŻ MI"


Nie widać już kości. Paluch jednak jeszcze nie wykazuje "oznak życia". Oby martwica ustąpiła.
Wierzymy, że antybiotyki, komora tlenowa i maści ozonowane czynią cuda.
Rany goją się pięknie. Jeszcze tylko niech paluch ożyje a będzie dobrze.


Proszę - jak pięknie goi się łapka!


I jeszcze jedno zdjęcie gojącej się łapki.


Rany na boczku też już są pokryte naskórkiem!


Tak pokornie leżał, gdy robiliśmy mu zdjęcia.


Miejsca głębokich ran, które były prze uraz oskórowane już nie są tak drastyczne dla naszych wrażliwych oczu.


Czaruś - ideał spokoju i poddania.


ZBLIŻENIE na zagojone miejsca bardzo głębokich i bolesnych ran.  

CZAS ZABRAĆ CZARUSIA Z KLINIKI. PRZEBYWA W NIEJ JUŻ CAŁY MIESIĄC!
Pytanie nasze brzmi  .... kto psiaka zaadoptuje? Smutna prawda jest taka, że:
ADOPCJI BRAK!!!
Dzisiaj prosiłam w redakcji tygodnika "GWAREK" o artykuł na temat CZARUSIA. Prosiłam w jego imieniu o dom dla niego. Jaki będzie odzew? Czy dobra BOZIA sprawi, że będzie miał dom?
Chcielibyśmy, aby tak było!!!


c.d. BYTOMSKA KOCIA RODZINA W POTRZEBIE

Kociaki w lecznicy broją na całego!!! 
Niech tylko dobrzy ludzie wreszcie się ukarzą na horyzoncie adopcji!!!
PANNA ŁAPKA jest bardzo smutna .... ustępuje braciom we wszystkim. Nawet miseczkę z pożywieniem oddaje im, a sama dopiero wtedy dojada gdy chłopcy najedzeni od miski odejdą.


Kocurek "USZKO" prosi o datek...


Kocurki "USZKO" i "NOSEK"  bacznie obserwują poczynania lekarza


Czas na sen .... im wyżej, tym lepiej .....


No i jak tu pracować z takimi asystentami?